Tego popołudnia znany dom towarowy jak zwykle pękał w szwach. Klienci tłoczyli się, szukając korzystnych cen i polując na wyprzedaże, równocześnie nie zdając sobie sprawy, że tuż pod ich nosem, w samym sercu Zjednoczonego Królestwa anarchiści planowali czerwoną rewolucję. Spiesząc z wyjaśnieniami, nim powyższe rewelacje doprowadzą do zawału co wrażliwszych czytelników – niebezpieczeństwo zostało zażegnane, król wciąż żyje, a parlament ma się dobrze. A wszystko dzięki wyjątkowo sprawnej akcji funkcjonariuszy Scotland Yardu.
Policja od dawna dostawała sygnały, że tuż pod jej nosem działa zorganizowana siatka komunistyczna — cicha agitacja i drukowanie ulotek to tylko najłagodniejsze oblicze rewolucjonistów, dla których brak własności prywatnej oraz klas społecznych to podstawa ustroju, o który walczą. Idee bardzo szczytne, acz równie surrealistyczne, co całkowite wyeliminowane biedy i nierządu.
Jeden z głównych działaczy komunistycznych przebywa od kwietnia tego roku w Londynie i możliwe, iż to właśnie jego pojawienie się na terenie Królestwa zmobilizowało członków siatki do działań na szerszą skalę. Kiedy ich plany wysadzenia domu towarowego zostały udaremnione przez policję, jeden z anarchistów w desperackim akcie porwał dziennikarza „Głosu Londynu” oraz jego asystentkę, wywożąc ich do jednego z pustostanów w Brighton. Funkcjonariusze Scotland Yardu szybko jednak trafili na ślad porywaczy, uwolnili zakładników oraz schwytali jednego z działaczy komunistycznych o pseudonimie Napoleon. Od dawna śledziliśmy poczynania komunistów, choć dopiero morderstwo w restauracji Regal naprowadziło nas na ślady ich działalności, tłumaczył nadinspektor Williamson z dywizji C na terenie Soho. Nie będę zdradzał naszego modus operandi, ale komuniści byli przekonani, że wniknęli w struktury policji niezauważeni, podczas gdy to tak naprawdę my mieliśmy sytuację pod kontrolą od początku do końca.
Trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę przebieg policyjnej akcji odbicia zakładników. Jeden ze śledczych, inspektor Valentine Cosgrove z dywizji H, został poważnie ranny w trakcie próby aresztowania uzbrojonego anarchisty, Napoleona. Dziennikarz oraz jego asystentka zgodnie twierdzą, że zawdzięczają inspektorowi życie, on sam przebywa zaś obecnie pod opieką lekarzy. Odmówił komentarza na temat policyjnej akcji, zasłaniając się tajemnicą śledztwa.

Po niedawnych wpadkach Scotland Yardu — przypomnijmy choćby wypuszczenie na wolność groźnego przestępcy Johna Rooneya, czy groteskowy proces Irlandczyka, Micheála O’Donnela — szczęście najwidoczniej znów uśmiechnęło się do naszych stróżów prawa. Pragną oni obecnie odbudować swoją reputację i zaprezentować wizerunek skutecznie i prężnie działających służb publicznych. Miejmy nadzieję, że taki obraz policji pozostanie w naszej pamięci na dłużej.

Niemałego strachu najadła się niejaka Hannah Barnett, kiedy spostrzegła, że w wynajętym przez nią pokoju w pubie Olde Bell, rezyduje już inna lokatorka. Odnalazła w nim zwłoki młodej kobiety leżące na podłodze w kałuży krwi. Ofiara została zidentyfikowana jako Carolyne Thomas, szesnastoletnia kobieta lekkich obyczajów z Whitechapel. Właścicielem Olde Bell jest Micheál O'Donnel, Irlandczyk dobrze już znany lokalnej policji. Swojego czasu był on uznany niewinnym oskarżenia o organizację zamachu na terenie hrabstwa Kerry.
Scotland Yard informuje, że w trwającym aktualnie śledztwie, prowadzonym przez inspektora Mossa z dywizji H, analizowanych jest kilka tropów, ale żaden z nich nie nosi znamion seryjności. W pierwszej kolejności wykluczono powiązania z innymi przypadkami tego typu przestępstw, które na terenie East Endu zdarzają się nazbyt często. Jednym z możliwych źródeł tej zbrodni może okazać się przemoc domowa. Młoda kobieta szukała bowiem schronienia na terenie pubu i jak twierdzi jeden z pracowników, czyniła to bez wiedzy właściciela.
Wolontariusze Armii Zbawienia i Chrześcijańskie Towarzystwo Misyjne będą w najbliższych tygodniach w okolicach Whitechapel prowadzić kwesty na rzecz kobiet upadłych, oraz aktywnie zachęcać je do zmiany perspektyw. Informacja o możliwości wsparcia tego szczytnego celu na następnej stronie.

Wraz z pierwszymi powiewami chłodnego wiatru, zwiastującego rychłe nadejście jesieni, mieszkańcy budynku socjalnego przy Tooley Street zostali przyparci do muru. Teren, na którym się znajduje, sprzedano pod budowę fabryki, a lokal mieszkaniowy został przeznaczony do natychmiastowej rozbiórki. Protesty przeciwko tej decyzji trwały już od dwóch tygodni, ale ich gwałtowne zaostrzenie przypadło na dzień po ostatecznej dacie eksmisji. Na robotników, mających rozpocząć planowane prace, czekało ponad stu protestujących, broniących wstępu na teren budowy. Błyskawicznie doszło do przepychanek.
Doradca prawny Morgan Investments konstatuje, iż zapowiedziany okres tygodniowego wypowiedzenia, był przez lokatorów budynku całkowicie zignorowany a łagodność, z jaką ich potraktowano, z niewiadomych względów została odebrana jako wrogie przejęcie. Pojawiły się obelgi i groźby o charakterze fizycznym pod adresem pracowników firmy budowalnej. Nie było więc innego sposobu na rozwiązanie tej sytuacji. „Wezwanie policji i użycie siły było przykrą ostatecznością, do której zostaliśmy zmuszeni”, podkreśla.
W rozruchach pod budynkiem zostało rannych kilku awanturników, policjant oraz dwóch robotników. Aresztowano kilkanaście osób. Obecnie na tym terenie prowadzona jest rozbiórka. Plac budowy pozostaje strzeżony z obawy przed kolejnymi atakami.

Do strzelaniny doszło na Queen Street podczas eskortowania Irlandczyka nazwiskiem Liam Callaghan, aresztowanego jakiś czas temu pod zarzutem współudziału w działaniach terrorystycznych. Próba odbicia powiodła się mimo obecności odpowiednio przeszkolonych funkcjonariuszy policji i uzbrojonych strażników.
Inspektor Matthew Delancourt zapewnia: „Przyznaję, nie spodziewaliśmy się takiego stopnia zorganizowania i bezczelności IRB, ale znajdziemy odpowiedzialnych za tę sytuację. Znajdziemy i upewnimy się, że drugi raz się nie powtórzy”. W starciu z napastnikami ucierpiało dwóch policjantów. Obaj znajdują się pod opieką lekarską w Kingdom Hospital. Scotland Yard nie ujawnia strat po stronie irlandzkich nacjonalistów.

Profesor Josh Wanton z King's College dzieli ze swoim literackim odpowiednikiem nie tylko inicjały, ale i niecodzienne hobby. Poza dbaniem o wyrychtowanie bystrych umysłów nowego pokolenia matematyków, w wolnym czasie para się kryminalistyką działając u boku inspektora Ledga z Wydziału Śledczego.
Rzeczywistość bywa jednak od pisarskiej fantazji znacznie bardziej brutalna. Tam, gdzie literacka fikcja bawi dobrze skonstruowaną narracją, realizm prawdziwie krwawych zbrodni, z jakimi stykają się detektywi, potrafi przerazić najodporniejsze umysły. Być może dlatego chłodny, logiczny punkt widzenia jest tym cenniejszy. Jak dotąd nie udało się zakwestionować jego skuteczności. Osobliwy duet mierzy się aktualnie z tajemniczą śmiercią baronessy Grimthorpe, którą media zdążyły okrzyknąć „Przeklętą z Eton Square”. Więcej na temat mistycyzmu praktyk tragicznie zmarłej Emmeline Beckett na stronie czwartej.

Drogi panie W! Jeśli nie zaprzestaniesz wątpliwej jakości amorów, upublicznię pańskie dane w tej oto rubryce. Lojalnie ostrzegam. M. NR1.342
Brunetka z City poszukuje towarzysza na przechadzki. Wojskowym udzielę pierwszeństwa. Studentów upraszam o niezgłaszanie. NR2.342
Ogłoszenia
Biuro patentowe Pembreley&Co w Chelsea. Wyślij rysunek, zdjęcie lub opis i pozwól nam zająć się resztą. Cenimy dobre pomysły. NR3.342
Zredukuje zmarszczki, wyleczy ból głowy i poprawi sampoczucie. Dystrybutor elektromechanicznych masażerów medycznych uprzejmie zaprasza panie do odwiedzenia stoiska w Merchant & Spendthrift NR4.342



Najlepsze woski do wąsów i brody. Nowootwarty zakład barberski w Soho. NR5.342